Drogi czytelniku! Jeśli fakty tu nagromadzone pozwolą Ci zidentyfikować moją osobę proszę nie mów mi o tym, bo cała radocha z pisania anonimowego bloga pryśnie!
czwartek, 25 lipca 2013
wtorek, 23 lipca 2013
Mały Książe oswaja lisa
Słońce dało o sobie znać emanując swoim ciepłem więc skorzystałem z tego
i nakarmiłem swoje ciało słońcem, całe ciało nie zakrywając żadnej z
jego części.
Inaczej mówiąc skorzystałem z tych dwóch dni słonecznej pogody i w znanym sobie miejscu na obrzeżach miasta poopalałem się nago... w końcu bo czekałem na taką pogodę i czas na taki relaks.
Na ciele odczuwałem ciepło muskanych promieni słońca, a umysł wypełniałem słowami Małego Księcia, tym co mu mówił lis:
"- Poznaje się tylko to, co się oswoi - powiedział lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
- A jak się to robi? - spytał Mały Książę.
- Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku
siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej..."
Ilu ludzi w swoim, życiu oswoiłem, a ilu sam dałem się oswoić jak Róża oswoiła Małego Księcia...
Ostatnio też chodzi mi po głowie to ile we mnie geja czy ja naprawdę pragnę być z mężczyzną. Coraz bardziej skłaniam się ku temu by uznać siebie za biseksualistę chyba właśnie dzięki Anuli (koleżanka przed którą się wyautowałem), która nie świadoma tego ale budzi swoją obecnością te wątpliwości. Biseksualizm rozumiem jako to że w związku umiał bym być z mężczyzną albo z kobietą, bo nie chodzi o płeć, a o osobę, o jej osobowość, charakter itd.
Mój biseksualizm byłby tym realnym, a nie seksualnym*.
*Biseksualizm seksualny to ten gdzie wśród mężczyzn ktoś chce uprawiać seks z drugim mężczyzną jednak nie zwiąże się z nim bo dla niego związek może być tylko z kobietą.
W moim rozumieniu to hipokryzja ale w końcu mamy wolność seksualno-obyczajową.
Inaczej mówiąc skorzystałem z tych dwóch dni słonecznej pogody i w znanym sobie miejscu na obrzeżach miasta poopalałem się nago... w końcu bo czekałem na taką pogodę i czas na taki relaks.
Na ciele odczuwałem ciepło muskanych promieni słońca, a umysł wypełniałem słowami Małego Księcia, tym co mu mówił lis:
"- Poznaje się tylko to, co się oswoi - powiedział lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
- A jak się to robi? - spytał Mały Książę.
- Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku
siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej..."
Ilu ludzi w swoim, życiu oswoiłem, a ilu sam dałem się oswoić jak Róża oswoiła Małego Księcia...
Ostatnio też chodzi mi po głowie to ile we mnie geja czy ja naprawdę pragnę być z mężczyzną. Coraz bardziej skłaniam się ku temu by uznać siebie za biseksualistę chyba właśnie dzięki Anuli (koleżanka przed którą się wyautowałem), która nie świadoma tego ale budzi swoją obecnością te wątpliwości. Biseksualizm rozumiem jako to że w związku umiał bym być z mężczyzną albo z kobietą, bo nie chodzi o płeć, a o osobę, o jej osobowość, charakter itd.
Mój biseksualizm byłby tym realnym, a nie seksualnym*.
*Biseksualizm seksualny to ten gdzie wśród mężczyzn ktoś chce uprawiać seks z drugim mężczyzną jednak nie zwiąże się z nim bo dla niego związek może być tylko z kobietą.
W moim rozumieniu to hipokryzja ale w końcu mamy wolność seksualno-obyczajową.
niedziela, 21 lipca 2013
myśl wieczorna, a wręcz nocna
Układając głowę na poduszce naszła mnie
refleksja iż o pewnych rzeczach warto by pisać inaczej. Ja się zmieniam
dlatego język tego pisania też się zmienia.
Zabawny jest ten moment, w którym uświadamiam sobie, że moim największym koszmarem jest rzeczywistość. Może to próżność, czy raczej głupota… ale z tematem przemijania nie jestem w stanie się pogodzić.
Kilkakrotnie wypisałem tu od moich myślach, a wręcz zamiarach autodestrukcji mówiąc wprost o samobójstwie co mnie jeszcze przed tym powstrzymuje? Zasadniczo wiem choć trzeba w końcu przysiąść na dupie i spisać to, ubrać w słowa z pewnością coś znów przez to sobie uświadomię.
Będę zaskoczony jeśli pojawi się w moim życiu miłość bo skoro tyle się o niej mówi, śpiewa ... to coś znaczy tym bardziej, że wielu twierdzi, że jej doświadcza. Jednak tak jak nie każdy może być piękny i bogaty, mądry i podziwiany tak i nie każdemu jest dane doświadczyć jej... żale się czy się chwale mniej ważne.
Nie znam Cię, lecz jeśli… w którymś momencie życia, drogi nasze się zejdą, niczego do mnie nie mów. Po prostu… Pocałuj mnie, jak Helga Herr Flick’a.
Zabawny jest ten moment, w którym uświadamiam sobie, że moim największym koszmarem jest rzeczywistość. Może to próżność, czy raczej głupota… ale z tematem przemijania nie jestem w stanie się pogodzić.
Kilkakrotnie wypisałem tu od moich myślach, a wręcz zamiarach autodestrukcji mówiąc wprost o samobójstwie co mnie jeszcze przed tym powstrzymuje? Zasadniczo wiem choć trzeba w końcu przysiąść na dupie i spisać to, ubrać w słowa z pewnością coś znów przez to sobie uświadomię.
Będę zaskoczony jeśli pojawi się w moim życiu miłość bo skoro tyle się o niej mówi, śpiewa ... to coś znaczy tym bardziej, że wielu twierdzi, że jej doświadcza. Jednak tak jak nie każdy może być piękny i bogaty, mądry i podziwiany tak i nie każdemu jest dane doświadczyć jej... żale się czy się chwale mniej ważne.
Nie znam Cię, lecz jeśli… w którymś momencie życia, drogi nasze się zejdą, niczego do mnie nie mów. Po prostu… Pocałuj mnie, jak Helga Herr Flick’a.
środa, 17 lipca 2013
Gra z Diabłem
Czy
życie, drogie dziatki, jest kasynem... takim wielkim, kiczowatym
salonem gier, gdzieś pośrodku Las Vegas. Gwiazdy, słońce, planety,
wszystko miga jak neony zachęcając do podejmowania kolejnych zakładów.
Wygrywasz/przegrywasz. Dopóki masz siły, walczysz... bawisz się...
żyjesz. Może warto zostawić strach i zagrać w pokera z diabłem,
zacznijmy od czegoś tańszego... na pierwszy ogień rzucamy duszę.
Wszystko byłoby OK , tyle, że ja nie umiem grać w pokera. Może diabeł pójdzie na kompromis i po prostu zagramy z nim w 'Wojnę'?
wtorek, 16 lipca 2013
świeże myśli
wstał
rano, przeciągnął się, spojrzała za okno pogoda jak na tę porę dnia
nawet ładna i wtedy zauważył że stoi nago ... dlaczego, co się stało
... i wtedy się obudził ubrany w swoją piżamę, a pogoda za oknem była mglista
Czy my jesteśmy „pasożytami”? Żywimy się innymi ludźmi, ich poglądami, myślami, emocjami, uczuciami. Wchłaniamy ile się da, a potem staramy się sklecić z tego własny świat. Mniej lub bardziej zwichnięty. Co by było gdybym zamieszkał na bezludnej wyspie? Skąd brałbym siłę i budulec na Mój świat.
myśl wieczorna, a wręcz nocna: Układając głowę na poduszce naszła mnie refleksja iż o pewnych rzeczach warto by pisać inaczej. Ja się zmieniam dlatego język tego pisania też się zmienia.
Zabawny jest ten moment, w którym uświadamiam sobie, że moim największym koszmarem jest rzeczywistość. Może to próżność, czy raczej głupota… ale z tematem przemijania nie jestem w stanie się pogodzić.
Nie znam Cię, lecz jeśli… w którymś momencie życia, drogi nasze się zejdą, niczego do mnie nie mów. Po prostu… Pocałuj mnie, jak Helga Herr Flick’a.
... i wtedy się obudził ubrany w swoją piżamę, a pogoda za oknem była mglista
Czy my jesteśmy „pasożytami”? Żywimy się innymi ludźmi, ich poglądami, myślami, emocjami, uczuciami. Wchłaniamy ile się da, a potem staramy się sklecić z tego własny świat. Mniej lub bardziej zwichnięty. Co by było gdybym zamieszkał na bezludnej wyspie? Skąd brałbym siłę i budulec na Mój świat.
myśl wieczorna, a wręcz nocna: Układając głowę na poduszce naszła mnie refleksja iż o pewnych rzeczach warto by pisać inaczej. Ja się zmieniam dlatego język tego pisania też się zmienia.
Zabawny jest ten moment, w którym uświadamiam sobie, że moim największym koszmarem jest rzeczywistość. Może to próżność, czy raczej głupota… ale z tematem przemijania nie jestem w stanie się pogodzić.
Nie znam Cię, lecz jeśli… w którymś momencie życia, drogi nasze się zejdą, niczego do mnie nie mów. Po prostu… Pocałuj mnie, jak Helga Herr Flick’a.
Subskrybuj:
Posty (Atom)