wtorek, 23 lipca 2013

Mały Książe oswaja lisa

Słońce dało o sobie znać emanując swoim ciepłem więc skorzystałem z tego i nakarmiłem swoje ciało słońcem, całe ciało nie zakrywając żadnej z jego części.
Inaczej mówiąc skorzystałem z tych dwóch dni słonecznej pogody i w znanym sobie miejscu na obrzeżach miasta poopalałem się nago... w końcu bo czekałem na taką pogodę i czas na taki relaks.
Na ciele odczuwałem ciepło muskanych promieni słońca, a umysł wypełniałem słowami Małego Księcia, tym co mu mówił lis:
"- Poznaje się tylko to, co się oswoi - powiedział lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
- A jak się to robi? - spytał Mały Książę.
- Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku
siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej..."
Ilu ludzi w swoim, życiu oswoiłem, a ilu sam dałem się oswoić jak Róża oswoiła Małego Księcia...

Ostatnio też chodzi mi po głowie to ile we mnie geja czy ja naprawdę pragnę być z mężczyzną. Coraz bardziej skłaniam się ku temu by uznać siebie za biseksualistę chyba właśnie dzięki Anuli (koleżanka przed którą się wyautowałem), która nie świadoma tego ale budzi swoją obecnością te wątpliwości. Biseksualizm rozumiem jako to że w związku umiał bym być z mężczyzną albo z kobietą, bo nie chodzi o płeć, a o osobę, o jej osobowość, charakter itd.
Mój biseksualizm byłby tym realnym, a nie seksualnym*.

*Biseksualizm seksualny to ten gdzie wśród mężczyzn ktoś chce uprawiać seks z drugim mężczyzną jednak nie zwiąże się z nim bo dla niego związek może być tylko z kobietą.
W moim rozumieniu to hipokryzja ale w końcu mamy wolność seksualno-obyczajową.

1 komentarz:

  1. Od razu sobie skojarzyłem mojego kumpla,co jest bi... Też mi wyznał,że tylko z kobietą związek, a z facetem zabawa... No cóż... pogodziłem się,że nic z tego nie będzie...

    OdpowiedzUsuń