Układając głowę na poduszce naszła mnie
refleksja iż o pewnych rzeczach warto by pisać inaczej. Ja się zmieniam
dlatego język tego pisania też się zmienia.
Zabawny jest ten moment,
w którym uświadamiam sobie, że moim największym koszmarem jest
rzeczywistość. Może to próżność, czy raczej głupota… ale z tematem
przemijania nie jestem w stanie się pogodzić.
Kilkakrotnie wypisałem tu od moich myślach, a wręcz zamiarach autodestrukcji mówiąc wprost o samobójstwie co mnie jeszcze przed tym powstrzymuje? Zasadniczo wiem choć trzeba w końcu przysiąść na dupie i spisać to, ubrać w słowa z pewnością coś znów przez to sobie uświadomię.
Będę zaskoczony jeśli pojawi się w moim życiu miłość bo skoro tyle się o niej mówi, śpiewa ... to coś znaczy tym bardziej, że wielu twierdzi, że jej doświadcza. Jednak tak jak nie każdy może być piękny i bogaty, mądry i podziwiany tak i nie każdemu jest dane doświadczyć jej... żale się czy się chwale mniej ważne.
Nie znam Cię, lecz
jeśli… w którymś momencie życia, drogi nasze się zejdą, niczego do mnie
nie mów. Po prostu… Pocałuj mnie, jak Helga Herr Flick’a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz